Co pokazał mi rynek?
Spóźnione niedzielne katharsis, tj. dzisiaj poniedziałek 24.06.2019r.
Rynek zdecydowanie nauczył mnie tego, że:
- Zawsze wygrywa i przetrwa silniejszy. Wbrew temu, co próbują nam wmówić w procesie socjalizacji, ludzie zawsze będą w jakiejś hierarchii. Wygrywa ten, kto jest silniejszy, szybszy, kto ma więcej pieniędzy, lepszą pozycję. To normalne. Trzeba znać swoje miejsce i robić wszystko by móc w tej hierarchii awansować.
Przykłady:
- duże korporacje - są różne stopnie menadżerskie, dyrektorskie, ludzie próbują zjednać wszystkich równo, bo to "tak ładnie", jeżeli Twój przełożony każe Ci coś zrobić, co według Ciebie jest nierozsądne, idziesz i to robisz. Bo jest on Twoim przełożonym, a jedyne co Ty możesz zrobić, to wspiąć się na wyższy szczebel i w przyszłości zająć jego miejsce, albo otworzyć swoją firmę. Wtedy Ty dyktujesz warunki.
- Uczelnie wyższe. Mamy rektorów, dziekanów itd... zawsze ten najwyżej postawiony ma najwięcej do powiedzenia i to on rządzi. A Tobie pozostaje wykonywać jego polecenia.
W rynku wygrywają Ci z większym portfelem i próba bicia się z tym, zawsze kończy się źle. Jak w życiu. Próba "walki" z przełożonym prędzej skończy się zwolnieniem, niż awansem.
- zakaz handlu w niedzielę
Podobno 20tys małych firm upadło, a dzięki zakazowi więksi zarabiają jeszcze więcej. Bo tak jest skonstruowany świat i już! Duży zawsze będzie dyktował warunki i należy znać swoje miejsce, a może nam, szaraczkom, coś skapnie.
Czego jeszcze się dowiedziałem?
Osiąganie sukcesu w czymkolwiek jest nudne, żmudne i robi się ciągle to samo.
W sporcie: ciągle te same ćwiczenia, tylko lepiej. Trenujesz wydolność/mięśnie.
Na rynku: ciągle się patrzy na te same wykresy, tylko lepiej. Trenujesz umysł/cierpliwość/pokorę.
Oraz, że pasja oraz ciężka praca, czy Twoje emocje, nikogo nie obchodzą. Liczą się tylko wyniki.
Na rynku liczy się tylko wynik. Masz go, albo go nie masz.
W życiu, np. w sprzedaży. Sprzedajesz = masz prowizję od sprzedaży ( możesz dużo umawiać np. spotkań, ale jeżeli nic nie sprzedasz, to i tak nic nie masz), a klienta nie obchodzi, że masz do spłacenia kredyt. Kupi od Ciebie produkt, jeżeli odpowiednio go przekonasz i jeżeli go w ogóle potrzebuje.
Na rynku, dobrze przewidzisz ruch ceny, odpowiednio dobierzesz stosunek ryzyka do zysku, odpowiednio ustawisz poziom SL i TP = masz pieniądze. Rynku nie interesuje, ile czasu spędziłeś przed komputerem, czy ile się uczyłeś. Liczy się wynik.
Pacjenta, który jest na łóżku operacyjnym nie interesuje, ile zabiegów lekarz do tej pory przeprowadził. Jeżeli lekarz ma 20 lat doświadczenia, a nieumyślnie spowoduje śmierć pacjenta, idzie do więzienia i koniec. Takie jest życie. Bezwzględne.
Pozostaje jedynie panować nad tym, co nieuniknione. Panować nad swoim umysłem i zawsze się podnosić. Rynek i sport nauczył mnie, że kluczem nie są ciężkie treningi.
Na końcu i tak wygrywa ten, kto popełni mniej błędów, lub dozna mniej kontuzji.
Dzisiaj krótki wpis o tym, co mi w głowie siedzi, lecz mam nadzieję, że jakieś przemyślenia po przeczytaniu tego postu Ci zostaną.
Pozdrawiam i do soboty, oby bez opóźnień 😊
Komentarze
Prześlij komentarz